Blog > Komentarze do wpisu
Przyszłość Ogrodów Karskiego
W połowie lutego wnioskodawczyni projektu pierwszego parku na Starym Polesiu „Ogrodów Karskiego”, Marta Karbowiak, została zaproszona na spotkanie do Biura Architekta Miasta, na którym oprócz dyrektora BAM-u byli obecni również dyrektorzy Miejskiej Pracowni Urbanistycznej, Wydziału Gospodarki Komunalnej oraz kilkoro urzędników z tych instytucji. Naprzeciwko tej jakże potężnej i wysokiej rangą reprezentacji UMŁ zasiadła wspomniana wnioskodawczyni, Witek Kopeć, radna Urszula Niziołek-Janiak i Wasz niżej niepodpisany, czyli członkowie Współ-dzielni Staropoleskiej, która identyfikuje się z projektem Ogrodów, wspiera go i w miarę skromnych możliwości promowała w czasie Budżetu Obywatelskiego. Dlaczego BAM, MPU i WGK zaprosiło wnioskodawczynię i dlaczego na to spotkanie pofatygowali się osobiście sami dyrektorzy tych miejskich komórek w asyście swoich urzędników? Ano dlatego, że WGK to jednostka odpowiedzialna za realizację tego zadania BO, a BAM i MPU planowały przeznaczyć tereny, na których ma zostać utworzony park, pod zabudowę mieszkalną (czytaj: sprzedaż deweloperowi). Plany te pokrzyżował jednak BO i zwycięstwo „Ogrodów” (możliwe po pozytywnej opinii WGK dla projektu w odpowiedniej fazie BO). Teraz dyrektorzy wspomnianych instytucji chcieliby wpłynąć na wnioskodawczynię, by ta zmieniła swój projekt tak, by na terenie Ogrodów Karskiego zmieściły się nowe budynki mieszkalne stojące frontem do parku na tyłach Mielczarskiego, drogi dojazdowe do nich, parking wielopoziomowy dla mieszkańców famuł oraz sam park, nieco tylko pomniejszony o obszar potrzebny do wybudowania bloków, dróg dojazdowych i parkingu. Dlaczego dyrektorzy BAM, MPU oraz WGK potrzebują zgody wnioskodawczyni na zmianę projektu i w zamian za nią gotowi są odstąpić od sprzedaży części terenów deweloperowi, by zachować namiastkę parku tuż przy Ogrodowej? Dlatego, że tylko wtedy UMŁ nie łamie umowy społecznej zawartej przez prezydent Zdanowską z mieszkańcami przy wprowadzaniu Budżetu Obywatelskiego. Jeśli wnioskodawczyni się ugnie i zmodyfikuje swój projekt, teoretycznie wszystko będzie w porządku: urbaniści z BAM i MPU będą usatysfakcjonowani, bo nowe „dobre” fronty budynków wybudowanych przez nowych właścicieli terenu zasłonią „złe” tyły kamienic z Mielczarskiego, miasto zarobi na sprzedaży działki, a zwycięski projekt BO zostanie zrealizowany ku chwale PR-u miasta. A że zamiast pierwszego parku na Starym Polesiu będziemy mieli skwerek dla nowych mieszkańców nowych bloków, to już przecież się nie liczy. Ważne, że stan się zgadza – miały być Ogrody Karskiego sztuk jeden, są Ogrody Karskiego sztuk jeden. O ile w ogóle będą, bo na horyzoncie jawi się drugie zagrożenie. Otóż na spotkaniu w BAM-ie usłyszeliśmy, że plany BAM i MPU planami, ale ten sam teren jest „zabezpieczony” umową UMŁ z PKP, wedle której PKP będą mogły używać części terenów przeznaczonych na „Ogrody” jako zaplecza przy budowie tunelu średnicowego i/lub przystanku „Manufaktura”. Nikt z naszych rozmówców nie potwierdził, że widział tę umowę, nie wspominając już o udostępnieniu nam jej kopii, jednak wersja o umowie z PKP powtarza się na tyle często, że trzeba ją uznać za prawdziwą. Co to wszystko oznacza dla „Ogrodów”? Ja tę grę interesów odczytuję w sposób następujący:
Co teraz? Marta Karbowiak nie chce ulec presji BAM/MPU, bo propozycja tych instytucji de facto zostawia z Ogrodów jedynie nazwę. W pełni ją popieram – jej zgoda na projekt BAM/MPU oznaczałaby zawiedzenie zaufania mieszkańców głosujących na park, nie wspominając już o katastrofalnych skutkach dla samego parku. O tym, że jest on nam bardziej potrzebny niż nowe bloki nie muszę chyba nikogo przekonywać, zresztą powiedziano o tym już wiele i lepiej ode mnie. Wnioskodawczyni oraz my wszyscy, którzy popieramy realizację „Ogrodów” w takiej formie, w jakiej zostały przedstawione głosującym na nie w Budżecie Obywatelskim, powinniśmy zrobić wszystko, by wyłączyć argument o umowie z PKP z dyskusji na linii prezydent Zdanowska – BAM/MPU/WGK – wnioskodawczyni. Nie dlatego, że stawianie na szali tunelu i Ogrodów skazuje Ogrody na porażkę. Dlatego, że jest to fałszywa alternatywa. Tak, jak umowa z PKP nie przeszkadza BAM/MPU w planowaniu na tym terenie bloków od dewelopera, tak też w dłuższej perspektywie nie koliduje z „Ogrodami”. Budżet Obywatelski był pomyślany przede wszystkim jako narzędzie badania potrzeb mieszkańców. Wynik „Ogrodów” w BO pokazał, że mieszkańcy Starego Polesia potrzebują tam zieleni. UMŁ, pozytywnie opiniując „Ogrody” w BO, zobowiązał się, że jeśli projekt wygra, zostanie zrealizowany do końca 2015 roku. Jeśli teraz „nagle” „okazuje się”, że w tym samym czasie UMŁ zobowiązał się umową z PKP, to sorry - niech zapłaci za odnowienie parku po jego ewentualnym przyszłym zniszczeniu podczas budowy tunelu. Albo – jeśli to możliwe – wyznaczy inne miejsce dla PKP. Powinniśmy również wspólnie zaprotestować przeciwko próbom sprzedaży tego terenu deweloperowi, który miałby tam budować bloki. Odpowiednie jednostki UMŁ miały czas, by opiniować projekt przed głosowaniem w Budżecie Obywatelskim i zaopiniowały „Ogrody Karskiego” pozytywnie. Dziś pozostaje jedynie dotrzymać słowa danego łodzianom i wybudować „Ogrody Karskiego”. Tylko tyle i aż tyle. niedziela, 22 lutego 2015, miejskie_narty
TrackBack
|
|